
POWODZI CIĄG DALSZY...
5 czerwca '2010 późny wieczór - woda opadła na tyle, że można po raz pierwszy wejść do szkoły. Spotykamy się przed budynkiem : M. Kmiecik, J.Duda, E.Bebło, A.Czernecki i ja - wchodzimy. Wewnątrz sytuacja wyglada tragicznie. Obserwujemy ślady zniszczeń. Woda sięgała do połowy parteru... zrobiła swoje. Sala gimnastyczna kwalifikuje się do remontu kapitalnego, posadzki pod całą zalaną powierzchnią także. Wszędzie błoto i przedmioty, które pozostały w pomieszeniach. Na szczęście najważniejsza dokumentacja i sprzęt zostały przeniesione w bezpieczne - suche miejsce. Prądu nie ma, więc rekonesans przebiega w świetle latarki i telefonów komórkowych. Umawiamy się na następny dzień.
6 czerwca '2010 godz. 9.00 spotykamy się już niemal tradycyjnie: M.Kmiecik, J.Duda, E.Bebło, B.Mikuś, A.Czernecki i ja. Podejmujemy decyzję o konieczności natychmiastowego usunięcia zastygającego powoli mułu popowodziowego. Rozsyłamy informację o rozpoczynaniu akcji sprzatania do kolegów i koleżanek. Organizujemy pompowanie zalanej wymiennikowni. Powoli organizujemy pracę. Pojawiają się P.Wojdyga, S.Mocek, B.Bobola, A.Dyrek, M.Bal, L.Buraczewska, K.Buraczewski, M.Sabik, L.Wierzgacz, L.Wierzgacz, K.K-Stal, T.Stal, K.Szudy, M.Smoleń, I.Tuleja, D.Fundakowski. Mamy do dyspozycji hydrant, później już zdecydowanie profesjonale urządzenie do oczyszczania. Przed budynkiem stopniowo pojawiają się prawdziwe hałdy zniszczonych przez powódź rzeczy.
W trakcie pracy dostajemy informację o konieczności błyskawicznego wyliczenia poniesionych strat. Udaje się skontaktować z G.Księgową, pomoc z zakresu wyceny strat oferuje mój mąż. Pracujemy w zespole: H.Potyrała, A.Czernecki, L.Wierzgacz i ja. Wstępny szacunek poniesionych strat: 4.300.000,00 zł....
Wracamy do prac przy usuwaniu skutków powodzi. Pojawiają się kolejne ręce do pracy: R.Cichoń, A.Golowska, M.Stach, ks.A.Progorowicz, A.Sarnecka, M.Dyląg i S.Dziadosz.
Jesteśmy pełni podziwu dla pracującego z nami ramię w ramię - Mateusza Szwasta z kl.IITC - jedynego przedstawiciela braci uczniowskiej. Wielkie brawa!
Wieczorem najwytrwalsi udają się z pomocą do B.Bizonia mieszkającego po sąsiedzku.. tam woda również zrobiła spustoszenie.
Zrobiliśmy dziś bardzo dużo, praca trwała od 9 rano do 9 wieczór.
Jutro też jest dzień
... potrzebne są każde ręce do pracy.
Dziękujemy Straży Pożarnej za pomoc w wypompowaniu wody z wymiennikowni oraz oczyszczenie chodnika przed wejsciem do budynku.
D.Czernecka - Dyrektor Szkoły